30
Jaime i Ian wyjechali nad ranem. Dziwne wrażenie – kampus jest pełen ludzi, jak zwykle, a jednocześnie wydaje się pusty, bo z dnia na dzień poznikały wszystkie znajome twarze. Uczestników kursu została garstka, a z takich, z którymi utrzymywałem jakiś kontakt – właściwie tylko Gert, Jan i Jacek. No i Phil, gdzieś na mieście, ze swoją chińską rodziną.
Weekend przeznaczony był na przygotowywanie się do wyjazdu i zbieranie sił przed nadciągającymi dwoma tygodniami, dlatego kampus opuściłem dopiero wieczorem, kiedy wraz z Gertem i Janem wybrałem się na tradycyjną, południowochińską kolację w Pizza Hut.
31
Nad ranem wyjechał Gert, a ja wreszcie usiadłem z przewodnikiem i internetową wyszukiwarką połączeń kolejowych by zaplanować resztę pobytu. Szczegóły mogą się zmienić, ale na razie wygląda na to, że w czwartek wieczorem – po dwóch dniach w Suzhou i półtora dnia w Nanjingu – odłączę się od Jana i pojadę na południowy zachód, do prowincji Jiangxi, gdzie spędzę jakieś cztery dni, jeżdżąc w tę i we w tę. Mam już bilet relacji Nanjing-Nanchang (stolica Jiangxi). Prawdopodobnie 8 sierpnia wieczorem pojadę nocnym pociągiem (16 godzin – pestka) do Xiamen, portowego miasta w prowincji Fujian. Jeśli wierzyć przewodnikowi, dookoła są fajne miejsca na jednodniowe wypady, więc mam nadzieję, że Xiamen będzie moją bazą przez jakieś 4-5 dni, żeby trochę odsapnąć od ciągłego pakowania i przerzucania się z miejsca na miejsce. Wreszcie 13 lub 14 sierpnia pojadę do Szanghaju, by 15 wrócić do Polski. (Zachęcam do znalezienia wszystkich ww punktów na mapie.)
Poza planowaniem i kupowaniem biletów, reszta dnia minęła na praniu, przeczekiwaniu deszczu, dwugodzinnym spacerze (ostatni rzut oka na Zachodnie Jezioro) i uciekaniu przed burzą w drodze powrotnej. Nie zdążyłem. Ponoć przez najbliższe parę dni ma padać codziennie, również w Suzhou i Nanjingu. Przekonamy się.
Na razie przyszła pora, by pożegnać się z Hangzhou. Bardzo mi się tu podobało, i poważnie myślę, by kiedyś wrócić na pełne dwa semestry nauki chińskiego na Uniwersytecie Zhejiang. A jak wyjdzie – zobaczymy.
Ogłoszenia parafialne:
Dotąd starałem się umieszczać teksty przynajmniej raz na dwa dni, ale przez następne dwa tygodnie może to być niemożliwe. Postaram się przynajmniej wrzucić jakieś podsumowanie na koniec tygodnia, ale nie mogę przewidzieć, czy i kiedy będę miał Internet i siły, żeby coś napisać.
W najgorszym wypadku wyślę duży, zbiorczy tekst 16 sierpnia z Warszawy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
baw się dobrze!
Szu
Prześlij komentarz