Zgodnie z zapowiedzią od poniedziałku mamy nową nauczycielkę. Przerzuciła na nas część pracy, którą pani Zhuang wykonywała z nami podczas zajęć, a na dodatek mówi mniej wyraźnie, więc mam problemy ze zrozumieniem jej słów. Na dodatek ma w zwyczaju bardzo się dziwić, kiedy ktoś z klasy złoży błędną wypowiedź, jakby wymyślanie takich błędów przekraczało wszelkie pojęcie, co strasznie zbija z tropu. Przynajmniej mnie.
Na razie nie jestem do niej przekonany, ale kto wie, może to kwestia kiepskiego wrażenia, a dalej będzie lepiej. A jeśli nie… zostały już tylko niecałe dwa tygodnie kursu. Jakoś to będzie.
Z cyklu ogłoszeń parafialnych: dziękuję za wszystkie komentarze, czytam je z uwagą, ale ze względu na skomplikowane połączenie z serwerem blogu (patrz „Dzień 5. Internet w Państwie Środka”) udaje mi się do nich dotrzeć może raz w tygodniu – w każdym razie, z dużym opóźnieniem – a odpowiedzieć jak dotąd nie udało mi się ani razu. Ale staram się uwzględniać ewentualne sugestie i prośby.
A zupki chińskie to podobno „fang mian” – „wygodne kluski” – ale nie udało mi się tego potwierdzić w żaden sposób.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Nie uprzedzaj się, potraktuj to raczej jak wyzwanie. Nie wszyscy twoi rozmówcy będą mówić ładnie i wyraźnie, taki trening b. pomoże.
Nie wszyscy też będą mili i wyrozumiali. Reasumując nie mogłeś lepiej trafić.
Trzymaj się
T.
Prześlij komentarz