środa, 27 lipca 2011

Dni 25 i 26. Kuchnia zagraniczna w Chinach

Od soboty króluje upał. Klimatyzowane wnętrza można bezpiecznie opuszczać od godziny 16, choć lepiej poczekać do 18. Ze zwiedzania nici, poza kampus wychodzi się głównie na posiłki.
Nie pozostaje nic innego, jak pisać o jedzeniu.
Znowu.

Żaden problem. O chińskiej kuchni można pisać dużo – każda prowincja ma w repertuarze coś niespotykanego nigdzie indziej, poza tym tak naprawdę nie ma „kuchni chińskiej” – jest kuchnia północno-wschodnia, północno-zachodnia, kuchnia centralnych i południowych Chin…
No i jest jeszcze jedzenie z zagranicy, lub zagranicą inspirowane, którym pokrótce zajmę się dzisiaj.

Wspominałem już o chińskich tacos i burrito dostępnych na kampusie, mamy tu również hamburgery („hambobao”) – ale to tylko jedna strona medalu. Dużo ciekawsze są wyniki różnorakich procesów historycznych, takie jak oferta kuchni Makau – powstałej w XVI wieku kolonii portugalskiej, przekazanej Chinom w 1999. Łączy kuchnie kantońską i portugalską z elementami pochodzącymi z innych portugalskich kolonii, np. z kuchnią brazylijską, czego rezultatem jest między innymi Galinha à Portuguesa – kurczak po portugalsku, wbrew nazwie będący oryginalnym daniem z Makau – upieczony na złoto, z ziemniakami, w łagodnym sosie kokosowym, przypominającym curry (cyt. za Wikipedią, ja pamiętam tylko tyle, że był pyszny).
Portugalczycy przywieźli własne przepisy z drugiej półkuli, ale rezultat dostępny jest głównie w Makau i nielicznych restauracjach z kuchnią Makau i Hong Kongu (ponoć w Hangzhou jest jedna). Za to pomimo wieloletniej niechęci Chińczyków do Japończyków, japońskie restauracje są wszędzie. A przynajmniej należąca do Chińczyków sieć restauracji Ajisen Ramen jest wszędzie (w 18 z 22 prowincji). Ramen to kluski ryżowe, zazwyczaj w zupie, w której może pływać wszystko – kawałki mięsa, warzywa, jajka, krewetki, małże, grzyby. Bardzo pożywne, niestety, odkąd ostatni raz u niech jadłem (gdzieś w 2008) podnieśli ceny. W miarę łatwo można również dostać sushi, od bardzo taniego i nijakiego po nieco droższe, ale dużo lepsze.
Z japońskich inspiracji ostatnio ze zdziwieniem odkryłem na nightmarkecie takoyaki – kulki rybne (choć, jeśli wierzyć Internetowi, tak naprawdę powinny być z ośmiornicy – może nie dogadałem się ze sprzedawcą) podawane z masą niemożliwych do zidentyfikowania dodatków, suszonych wodorostów, wasabi i czego tam jeszcze, pakowanych w kartonowe pudełka, do jedzenia wykałaczkami. Były zaskakująco dobre (zaskoczenie polegało głównie na tym, że wyglądały strasznie – później wrzucę zdjęcie).
O ile kuchnia japońska wiąże się z powojennymi resentymentami, o tyle kuchnię południowokoreańską Chińczycy przywitali z otwartymi ramionami, wraz z południowokoreańską popkulturą – muzyką, filmami i (zwłaszcza) telenowelami. Kimchi jest niemal wszechobecne, więc jest ostro. W restauracjach dominuje „koreańskie barbecue” – kelner przynosi półmiski z małymi kawałkami mięsa, które można własnoręcznie smażyć na wbudowanym w stół palniku. Usmażone kawałki je się zawinięte w liście sałaty.
To pewnie bezpodstawne uproszczenie, ale mam wrażenie, że lepsze koreańskie restauracje to te, w których należy zdjąć buty i usiąść na podłodze, wokół niskiego stolika.
Jest wreszcie w Chinach dostępna kuchnia zachodnia, a raczej chińskie wyobrażenie zachodniej kuchni. Zacznijmy może od podstaw – nie licząc bardziej ekskluzywnych (czyt. bardzo drogich) miejsc, takie restauracje funkcjonują właśnie pod szyldem „kuchnia zachodnia”, wrzucając do jednego worka włoskie makarony, francuskie croissanty i amerykańskiego grilla. Nierzadko dosłownie – miska spaghetti przykryta stekiem wołowym czy jajko na boczku, na pizzy, nie należą do rzadkości.
Można założyć, że przynajmniej w Pizzy Hut czy KFC jedzenie będzie wyglądało, jak należy, ale odkąd wielkie sieci dostosowują ofertę do danego regionu, nic już nie jest pewne. Może z wyjątkiem tego, że oferta śniadaniowa McDonald’s jest koszmarna bez względu na długość geograficzną.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

czy można zjeść w Chinach tradycyjny warszawski przysmak-zupę Pho?

kuba

p.s. niedawno otworzył się nowy, kapitalny bar z wyżej wymienioną. po powrocie zapraszam!