Przede wszystkim - dotarliśmy już do Miami. Poznaliśmy kolejnego gospodarza z couchsurfing.com - projektanta ogrodów Johna i piątkę jego kotów. A chwilę wcześniej zostaliśmy po raz pierwszy zatrzymani przez amerykańską policję. Na szczęście skończyło się na krótkiej rozmowie o tym, co tu robimy i czy naprawdę przyjechaliśmy aż z Filadelfii.
Po południu wybraliśmy się do Miami Beach pooglądać słynną (najwyraźniej) dzielnicę art deco. I plażę. Ale przede wszystkim art deco. A jutro krokodyle i/lub aligatory.
Fauna Florydy, cz. 2:
2 komentarze:
Piękne Miami! A widziałeś Dextera?
Jeszcze nie, ale rozglądamy się.
Prześlij komentarz