czwartek, 9 sierpnia 2012

Everglades

Wczoraj wybraliśmy się na safari na mokradła Everglades. Można je ugryźć z wielu stron - wjechać do samego parku narodowego lub skorzystać z jakiejś turystycznej oferty. Wybraliśmy tę drugą opcję i pojechaliśmy do miejsca polecanego przez naszego gospodarza, gdzie w programie mieliśmy krótki rejs śmigaczem bagiennym, dłuższą przejażdżkę łazikiem bagiennym oraz różne pokazy lokalnej fauny. I nie tylko lokalnej, bo twórcy tego parku wykoncypowali, żeby wpuścić tam azjatyckie bawoły, indyjskie antylopy i afrykańskie strusie, co trochę zniekształca obraz samych Everglades, ale przynajmniej jest na co popatrzeć.

No i udało nam się zobaczyć aligatory. Jednego podczas safari i trzy w rowie przy drodze prowadzącej przez bagna na safari.




 Sęp w locie.

Na tym obrazku jest aligator.

 Fretka.

 Mrówkojad (nietutejszy).




I jeszcze pocztówki z Miami, tym razem - Mała Hawana:


Brak komentarzy: