czwartek, 6 marca 2008

Obrazki z Zhongshan

W Zhongshang kiedy wyjeżdżałem kwitły już... magnolie?
Przepraszam, czy to jest magnolia? ->




<- widziałem też Vinci na dvd w wersji niskobudżetowej (znaczy, pirackiej)







A pewnego razu wybrałem się z grupką stażystów na kolację do Lapis Lazuli, jednej z najlepszych restauracji w mieście a na pewno najlepszej z zachodnim jedzeniem. Wypieki babć to inna liga ale w lidze ciast kupnych ten sernik nie miał sobie równych... ->

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Tak to jest magnolia. No cóż nie samą pogodą człowiek żyje, chociaż o taką jaką miałeś na południu będzie trudno na wysunietej placówce na północy.

Tata

Anonimowy pisze...

smakowicie wygląda ten placek nie próbowałeś go smakował ci
POZDRO :)