
Rano jeszcze trochę padało - wieczorem również - ale tajfun jest już za nami. Teraz, straciwszy nieco siły i zaklasyfikowany jako "tropikalny sztorm" a nie "tajfun" przeniósł się nad Chiny. Chodniki i ulice nadal zasłane są gałęziami i liśćmi ale życie wróciło do normy, pootwierała się większość knajp i sklepików. Na ulice wyjechały ciężarówki z ekipami usuwającymi powalone drzewa.

A ja szykuję się do małych, jednodniowych wagarów i odbycia najprawdopodobniej we wtorek wycieczki którą miałem zaplanowaną na weekend.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz