niedziela, 30 grudnia 2007

To jest już koniec...

W czwartek miała miejsce moja ostatnia lekcja. Chciałem puścić burtonowską "Dużą Rybę", niestety, klasowy komputer odmówił posłuszeństwa. Nauczycielka z sąsiedniej sali chciała mi ją odstąpić (choć sama chciała pokazać swoim uczniom "Forresta Gumpa"), kiedy jednak zobaczyła, jaki film chcę wyświetlić oznajmiła, że bardzo go lubi i ostatecznie obie nasze klasy obejrzały wspólnie "Dużą Rybę".
A że to lekcja wieczorowa była to obie klasy razem wzięte to było może z dziesięć osób...

Wczoraj natomiast w pobliskim Zhongshan miała miejsce skromna uroczystość pożegnalna. Otrzymaliśmy certyfikaty TEFL (Teaching English as a Foreign Language), spotkaliśmy się z dawno nie widzianymi znajomymi, zjedliśmy trochę darmowego jedzenia... Choć w tej
kwestii zdecydowanie nas nie doceniono - przygotowane porcje rozeszły się w okamgnieniu a jedyną potrawą, którą stale donoszono były grzanki z pomidorowo-czosnkową pastą...
Przynajmniej wampiry trzymały się z daleka.

Na żywo grał i śpiewał jakiś Chińczyk z gitarą - i jak na Chińczyka radził sobie naprawdę nieźle z zachodnimi przebojami (lata 70, 80, 90... takie Radio Zet w miniaturze).

Było miło. Zamieściłbym zdjęcie mojego certyfikatu ale wygląda na to, że chwilowo są problemy z serwerem. Może później.
A jutro - Sylwester na plaży. Zdaje się, że gdzieś w pobliżu Zhuhai. Relacja w przyszłym roku.

Brak komentarzy: