piątek, 21 grudnia 2007

72 godziny do godziny "W"

Trzy dni do Gwiazdki. Po zimnym (15 stopni dzień i noc) tygodniu dzisiaj wróciło ciepło i krótkie spodenki. Praktycznie w każdym sklepie jest choć trochę świątecznych dekoracji, w wielu punktach pracownicy noszą czerwone, mikołajowe czapki.
Wybraliśmy się dziś z Christianem na japoński obiad w Ajisan Ramen (sieć japońskich restauracji z kluskami i sushi. Jak na sieciówkę - jedzenie jest świetne) w WalMarcie. Przez blisko godzinę słuchaliśmy wyłącznie "Jingle Bells", "Frosty the Snowman", "Santa Claus is Coming to Town" i "Silent Night". Sytuację poprawiało trochę to, że te pięć piosenek leciało w różnych wersjach, pogarszało zaś to, że w niektórych z tych wersji śpiewano po chińsku...

No nic. Przede mną weekend, poranna lekcja w poniedziałek i duńsko-niemiecka Wigilia. Wieczorna klasa z radością zgodziła się nie przyjść, zobaczymy, czy szkoła jakoś zareaguje. Wątpię.
25 i 26 grudnia mamy wolne, więc potem już tylko ostatnia wieczorna lekcja w czwartek i to tyle jeśli o ten semestr chodzi.
Jupikajej.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Co robisz w sylwestra?
...
bo wiesz, kilka fajnych imprezek jest w Wawie. ;]

Krzysiek pisze...

:D
Pewnie, tylko wyjaśnię kierowcy mototaksówki jak na Gocław dojechać i po sprawie...

A poważnie - znajomi mają pomysł na Sylwestra na plaży. Co prawda 15 stopni to już trochę za zimno ale kto wie?

Anonimowy pisze...

Słyszałem, konkretnie w jednym z rapowych teledysków o imprezkach, kobietach chętnych i skorych, że chiński sylwester to konkretna biba, więc pewnie nie będziesz narzekał.
Rozmawiałeś z jakimiś tubylcami o ich sylwestrowej tradycji?

Krzysiek pisze...

Może na początku lutego - wtedy jest Święto Wiosny, Chiński Nowy Rok i takie tam. Na naszego Sylwestra raczej nie zwracają uwagi...

Anonimowy pisze...

15 stopni to idealna temperatura na sylwestra.Wszystkiego najlepszego, szalonego sylwestra i czego tam sobie życzysz, Bracie! Kapka