Jutro rano wskakuję do pociągu by przenieść się do Tianjin, gdzie od poniedziałku rozpocznę intensywną naukę chińskiego na uniwersytecie Nankai. Grupa do której dołączę zaczęła kurs przed miesiącem i choć zaczynali od zera Kaśka straszy, że będę już musiał ich gonić. Zobaczymy. Następny znak życia dam dopiero z Tianjin. W międzyczasie zaś - garść obrazków z Shenyang których dotąd nie miałem okazji wrzucić:
Linda - sekretarka w tutejszym oddziale WTC i moja nauczycielka chińskiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz