środa, 2 kwietnia 2008

Ostatni meldunek z Shenyang

Jutro rano wskakuję do pociągu by przenieść się do Tianjin, gdzie od poniedziałku rozpocznę intensywną naukę chińskiego na uniwersytecie Nankai. Grupa do której dołączę zaczęła kurs przed miesiącem i choć zaczynali od zera Kaśka straszy, że będę już musiał ich gonić.
Zobaczymy.
Następny znak życia dam dopiero z Tianjin. W międzyczasie zaś - garść obrazków z Shenyang których dotąd nie miałem okazji wrzucić:

Linda - sekretarka w tutejszym oddziale WTC i moja nauczycielka chińskiego

Rice i wizytująca biuro Agnieszka


Na zakończenie - polskie ślady w Shenyang:

Brak komentarzy: