wtorek, 22 kwietnia 2008

Suspens

W jego budowaniu Chińczycy uczyli się od Hitchcocka.
Policja milczy. Napięcia narasta. Pozostały mi czas dobiega końca. Nadal nic się nie dzieje...

Te sceny przeplatały się dzisiaj z pożegnalnym wypadem do Alibaby (popularna wśród studentów pubo-baro-kawiarnia polecana nawet przez Lonely Planet). Żegnaliśmy Adiana, Irlandczyka z mojej klasy któremu nie przedłużono wizy. Jutro odlatuje do Londynu.
Ze zrozumiałych powodów jego położenie nie dawało mi ostatnio spokoju.

Od prawej - Adian, Thiago [Brazylijczyk], Mei laoshi [nauczycielka], Kostja [Rosjanin].

No cóż. Co ma być to będzie. Dzisiaj Jenny poszła na komisariat by dowiedzieć się jaka decyzja została podjęta. Poszła dzisiaj a - według innej pracownicy sekretariatu, władającej co najwyżej łamanym angielskim - "wróci jutro"...

Brak komentarzy: