Każdy kasjer, każda bileterka, nawet sprzątacz na peronie metra - wszyscy pytają, jak się czujemy. Pewnie nie obchodzi ich odpowiedź, ale miło, że pytają.
Z kronikarskiego obowiązku - dzisiaj pojechaliśmy na Bronx. Obejrzeliśmy z zewnątrz stadion Yankees, potem zgubiliśmy się w jakimś parku/lesie (tzn. chcieliśmy dotrzeć na jego drugą stronę do jakiegoś muzeum, co okazało się niemożliwe ze względu na przecinającą park drogę szybkiego ruchu), cofnęliśmy się do metra i pojechaliśmy do Queens do New York Hall of Science - takiego nowojorskiego Centrum Kopernika.
Innymi słowy, dzisiaj głównie jeździliśmy metrem. Bywają i takie dni.
Obrazek bez związku:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz