Może w poniedziałek pójdę na próbę do grupy "A".
Oprócz zwykłych lekcji mamy również półtorej godziny zajęć "indywidualnych", ostatecznie w formacie 3 uczniów - 1 nauczyciel, przy czym koleżanka która miała być z nami dołączyła do swoich koleżanek, więc póki co jest 2 - 1. Nie dam głowy, jak nasz korepetytor się nazywa ale jest całkiem sympatyczny i dobrze mówi po angielsku, kiedy miał 10 lat wyjechał bodajże do RPA, teraz wrócił i zdaje się, że skończył studia magisterskie. Ostatnie dwa dni rozmawialiśmy głównie o tym co warto zrobić, zobaczyć, zjeść i kupić w samym Kaohsiung i na reszcie wyspy.
Po zajęciach "indywidualnych" odbywają się jeszcze zajęcia kulturalne. Wczoraj lepiliśmy, gotowaliśmy i konsumowaliśmy pierożki - wyszły całkiem smacznie, przy czym farsz był uprzednio przygotowany przez profesjonalistów, więc naszą jedyną zasługą było to, że się nie porozpadały. ->
Dzisiaj było tai chi ale wraz z Karolem postanowiliśmy samemu zorganizować sobie czas i zamiast stawić się na zajęcia pojechaliśmy
<- zdjęcie z cyklu "tapeta na pulpit".
Jutro mamy zorganizowaną wycieczkę do kompleksu świątynnego Foguangshan, jakieś pół godziny drogi od Kaohsiung. Sobota i niedziela są wolne - planuję jakiś wypad poza miasto, jeszcze nie wiem dokąd. Pogoda może mi namieszać - co prawda z mapek na Weather Underground wynika, że trasa tajfunu przesunęła się trochę na południe i ledwo bo ledwo ale ominie on Tajwan ale i tak prognoza na najbliższe parę dni to "50% na burze z piorunami".
Może rzucę monetą.
PS Chinglish is fun! (Tablica na samym dole.)
3 komentarze:
To wy codziennie macie taki full program: lekcje, indywidualne zajecia i program kulturowy? ile godzin dziennie spedzacie na zajeciach?
dlaczego skoro w grupie B nie wszystko rozumiesz chcesz isc do najwyzszej - grupy A?
jestem po makro i czuje jakby moj mozg zostal przemielony przez maszynke do miesa...
no to: Car kiss and ride babe~~
kiedy ty zacząłeś tak dobre zdjęcia robić? wszystko nieźle skomponowane a przy lepieniu pierogów dobrze uchwycony moment... brat jest wzruszony. i dumny.
Bedac w Shenyang wiele razy spotykalam sie z 'chinglish' na roznych tabliczkach. Np. w autobusie ostrzegano przed kieszonkowcami.. DEFEND TO PICK SINCERELY.. albo w hipermarketach na schodach ruchomych ostrzegano przed niebezpieczenstwem.. WATCH YOURGHED...
hmmm:)
Prześlij komentarz