poniedziałek, 25 lutego 2008

Oscarowa Noc

...a raczej, ze względu na różnicę czasu, Oscarowy Poranek. Po raz pierwszy zdarzyło mi się obejrzeć całą ceremonię. Co prawda żaden z moich faworytów nie został uhonorowany ale co tam. Trzeba się będzie rozejrzeć za tym nowym filmem Coenów...

Aha - do Shenyang mogę jechać "w każdej chwili". Co prawda nie mam tam jeszcze mieszkania i na początku wprowadziłbym się do hotelu - ale jako, że tutaj też mieszkam w hotelu i też nie mam nic do roboty to chyba będę się przemieszczał na północ tak szybko jak się da. To tylko kwestia zarezerwowania biletu.
Dam znać jak już będę wiedział co i jak.

Brak komentarzy: