czwartek, 11 sierpnia 2011

Dzień 41. Tulou Hakka w Hukengu

Prowincja Fujian przez wieki była postrzegana przez resztę Chin jako wylęgarnia barbarzyńców i demonów. Jak zwykle w takich wypadkach wynikało to głównie z ograniczonego kontaktu z jej mieszkańcami – od reszty Chin Fujian odcinają góry, przez które drogi przerzucili dopiero komuniści. I choć legendy o zmiennokształtnych duchach raczej nie miały rzeczywistych podstaw, to w ostępach Fujian roiło się od dzikich zwierząt i bandytów. Zamieszkująca te tereny mniejszość etniczna Hakka musiała sobie jakoś z nimi radzić.

Gdzieś, kiedyś, któryś Hakka miał wizję tego, jak zapewnić bezpieczeństwo sobie i swojej rodzinie, i zbudował pierwszy tulou (dosł. „ziemny budynek”). Najprościej mówiąc, tulou to ufortyfikowane, wielopiętrowe budowle, zamieszkane przez rodziny tworzące klan. Zazwyczaj miały jedno wejście, a każde piętro spełniało inne funkcje – na parterze trzymano zwierzęta, na pierwszym piętrze składowano zapasy jedzenia, od drugiego zaczynały się pokoje mieszkalne. Większość ma wewnętrzny dziedziniec, niektóre – mniejszy, wewnętrzny pierścień zabudowań. Wszystkie robią duże wrażenie.

Najstarsze, które zachowały się do dziś, mają ponad trzysta lat. W środę wybrałem się z chińską wycieczką do wioski Hukeng, gdzie znajduje się pięć tulou. Najstarszy z nich pochodzi z osiemnastego wieku, najnowszy zbudowano w 1962 roku. W dalszym ciągu są zamieszkane – największy z nich co prawda od rana do wieczora wypełniają turyści, więc nie wiem, jak mieszkańcy są w stanie to znieść. W pozostałych sprawa jest prosta – turyści mają wstęp wyłącznie na dziedziniec i do pomieszczeń na parterze, więc wystarczy, by mieszkańcy trzymali się swoich pięter, by uniknąć z nimi kontaktu. To trochę tak, jak mieć myszy w piwnicy – wystarczy tam nie schodzić i można udawać, że nie ma problemu.

___

Zdjęcia z tulou!

http://www.wupload.com/file/90225921/40_tulou.rar

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hej!
Ostatnio czytam twoj blog wylacznie w telefonie wiec mam zaleglosci w sciaganiu zdjec. Obiecuje to dzis nadrobic. Przy okazji dodam, ze telefony BlackBerry sa znakomite do czytania blogow I w ogole do wszystkiego! Poza tym maja wlasna osobowosc-moj kazde"I" pisze wielka litera bo mysli, ze jestem Anglikiem. Oh well...

Anonimowy pisze...

Kuba, a mój londyński komputer ma umiejętność ich pobierania. podeślę Ci w poniedziałek!