Od mojego powrotu z Chin minęło już ponad pół roku. W październiku wznowiłem naukę chińskiego - w ramach lektoratu na Uniwersytecie Warszawskim i prywatnego kursu w szkole Nanjing Educational, w sumie sześć godzin zegarowych tygodniowo. Mało w porównaniu z piętnastoma godzinami z Tianjinu ale jak na polskie warunki to chyba i tak nieźle.
Możliwe, że w wakacje polecę na Tajwan na sześciotygodniowy kurs językowy. Póki co to nic pewnego. Gdyby do tego doszło bez wątpienia wznowię prowadzenie blogu. Póki co nieszczególnie mam o czym pisać...
*- kontroluję, czy blogspot jeszcze nie usunął mojego blogu ze swojego serwera :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Krzysztof,
Mam ogromną prośbę. Chciałbym się z Tobą skontaktować w sprawie wyjazdu do Chin. Dowiedziałem się o Tobie z artykułu na temat Twojego wyjazdu. Sam planuje kontynuacji moich studiów, ale raczej nie obędzie się bez półrocznego testu sprawności ;) Czy mógłbym do Ciebie zadzwonić i dopytać o Twoje doświadczenia i sugestie? Czy możesz mi dać swój numer?
Będę szalenie wdzięczny za pomoc. Mój adres e-mailowy to: pilarsky@pilarsky.pl
Ja również bym prosił o jakieś dane kontaktowe :)
dagnaister@gmail.com
Prześlij komentarz