środa, 31 października 2007

Halloween

Przez Chińczyków nie obchodzone. Podobno w Hong Kongu jest to duże wydarzenie ale nie dane mi było się tam wybrać. Cały dzień - szaro i pada, bez przerwy, ze zmiennym natężeniem. Niefajnie... ale kolorowe parasolki są ładnym akcentem kolorystycznym.
Ja zaś mam okazję, żeby przez cały tydzień kwadrans każdej lekcji poświęcać na krótką prezentację dotyczącą Halloween. Dla mnie oznacza to mniej poważnej pracy a studentów w miarę ciekawi.
No i zawsze rozbrajają ich moje zdjęcia sprzed dwóch lat.

<- Halloween u Kasi, A.D. 2005. Studenci ciągle mi powtarzają, że wyglądam jak Harry Potter... co zresztą nowością nie jest bo słyszałem to już w gimnazjum. Albo i wcześniej.

Dynię z pierwszego planu sam wyciąłem! ->

4 komentarze:

Ewa pisze...

A jak brzmi Harry Potter po chińsku? :)

Pozdrawiam Cię serdecznie!

Anonimowy pisze...

Dzięki za link Krzyś, bardzo ciekawe wszystko :) Pozdrawiam, Ewelina P. (z liceum heh)

Anonimowy pisze...

fajna dynia

Anonimowy pisze...

tak poza tym to przed gimnazjum nie było jeszcze portera...